Chrześcijanie z wyjątkiem duchownych
Opublikowano 2009-12-09
Zacząłem się zastanawiać, na ile przeinaczenie treści Lumen Gentium w polskim tłumaczeniu jest błędem translatorskim, a na ile przejawem zakorzenionej w tłumaczu klerocentrycznej wizji Kościoła. Zakorzenionej tak głęboko, że fałszującej Magisterium.
Przygotowując się do wykładu w ramach Dominikańskiej Szkoły Wiary na temat świeckich w Kościele, przerzucałem swoje notatki i teksty na ten temat, które w ostatnim czasie wpadły mi w oko.
Ciągle niepokoiła mnie soborowa definicja człowieka świeckiego: ?Przez pojęcie ?świeccy? rozumie się tutaj wszystkich wiernych, którzy nie są członkami stanu kapłańskiego i stanu zakonnego prawnie ustanowionego w Kościele. Są to wierni, którzy wcieleni przez chrzest w Chrystusa, ustanowieni jako Lud Boży, stawszy się na swój sposób uczestnikami kapłańskiej, prorockiej i królewskiej misji Chrystusa, sprawują właściwe całemu ludowi chrześcijańskiemu posłannictwo w Kościele i w świecie?.
Nadziwić się nie mogłem, że dwudziestowieczna definicja opisująca kim jest znakomita większość wiernych w Kościele ma postać negatywną: są to chrześcijanie, ?którzy nie są członkami stanu kapłańskiego i stanu zakonnego? i kontynuuje średniowieczne przekonania, że istnieją chrześcijanie równi i równiejsi. (?Ludzie świeccy, choćby oddani sprawom religii, nie mają żadnej władzy decydowania w sprawach kościelnych: zobowiązani są do posłuszeństwa, a nie do rozkazywania?). Podzieliłem się tym zdziwieniem z moim braćmi z klasztoru krakowskiego. Wtedy Tomasz Gałuszka stwierdził, że nie ufa polskiemu tłumaczeniu dokumentów soborowych i szybko wyszukał łaciński oryginał oraz przekład angielski i francuski. Okazało się, że w tych wersjach nie ma mowy o tym, że świecki, to taki chrześcijanin, który nie jest księdzem albo zakonnikiem, tylko, że świeccy, to chrześcijanie z wyjątkiem kapłanów i zakonników: Nomine laicorum hic intellegguntur omnes christifideles praeter [obok, prócz z wyjątkiem] membra ordinis sacri et status religiosi in Ecclesia sancti. Właściwsze byłoby zatem stwierdzenie, że duchowni, to tacy chrześcijanie, którzy nie są świeckimi. Różnica drobna, a zasadnicza. Zacząłem się zastanawiać, na ile przeinaczenie treści Lumen Gentium w polskim tłumaczeniu jest błędem translatorskim, a na ile przejawem zakorzenionej w tłumaczu klerocentrycznej wizji Kościoła. Zakorzenionej tak głęboko, że fałszującej Magisterium.
Na osłodę znalazłem przy okazji tekst Hansa Urs von Balthazara, który potwierdził moją prywatną intuicję, że bycie człowiekiem świeckim jest w gruncie rzeczy synonimem bycia chrześcijaninem, iż każdy ochrzczony jest człowiekiem świeckim: ?Kim jest laik? Odpowiadając na to pytanie, powiedziałbym chętnie: każdy ochrzczony przez Chrystusa, wezwany z tego co nieświęte, do Jego świętego Kościoła, z nim umarły i pogrzebany w sakramencie (Rz 6,4), z Nim zmartwychwstały do nowego niebieskiego życia (Ef 2,6); wszyscy chrześcijanie, którzy przynależą do świętego ludu (laos), mieliby prawo do chwalebnego tytułu laika: tak samo papież, biskupi i kapłani, jak chrześcijanie żyjący w małżeństwie i wykonujący świecki zawód?.
O czym teraz myślisz?