…ze swego oka

Opublikowano 2019-01-20

Czytając w ostatnich dniach w Internecie wpisy o tym, jacy ONI są upolitycznieni, jacy ONI są pełni nienawiści, ile w NICH jest pogardy, że to ONI są winni; czytając wzajemne oskarżenia i licytacje kto bardziej, a kto mniej, powtarzam sobie jak mantrę: „Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? Albo jak możesz mówić swemu bratu: Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, gdy belka [tkwi] w twoim oku? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata” (Mt 7,3-5). Nie oczekuję, by każdy te słowa wcielał w życie, ale ja, który uważam się za ucznia Chrystusa, muszę o nich teraz bardzo pamiętać. Nie mam wpływu na innych, tym bardziej nie mam wpływu na tych, którzy uważają mnie za swojego przeciwnika. Mam jednak wpływ na siebie i na tych, którzy mi ufają. Apelowanie do ONYCH i TAMTYCH jest tylko dostrzeganiem drzazgi w oku brata albo próbą usuwania jej z cudzego oka – czynnością doskonale przeciwskuteczną.


Brak komentarzy do "...ze swego oka"


    O czym teraz myślisz?

    Znasz nieco html?