Ten kto daje i odbiera
Opublikowano 2011-04-22
Takie widać nastały zwyczaje, że kapituły i kolegia podejmują decyzje, potem je zmieniają, a jakie to ma konsekwencje dla ludzi, to ich guzik obchodzi.
?Ten kto daje i odbiera, ten się w piekle poniewiera? ? mówiłem wielokrotnie w dzieciństwie podczas słownych utarczek z rówieśnikami. Przypomniałem sobie to powiedzonko, gdy dowiedziałem się, że Janusz Kurtyka, szef IPN-u, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem, zostanie pochowany na Cmentarzu Rakowickim, a nie jak wcześniej ustalono w krypcie pod krakowskim kościołem św. Piotra i Pawła. Pogrzeb ?miał się odbyć w piątek o godz. 13. Na uroczystość rozesłano zaproszenia, były przygotowane wejściówki dla dziennikarzy, przygotowano też kryptę?. Ktoś może powiedzieć, że ta infantylna rymowanka nie przystaje do pogrzebu i powagi sytuacji. Ale czyż nie robią dziecinady ci, którzy zgodzili się na pogrzeb w krypcie kościoła, a którzy później pozwolenie takie cofnęli? Nie wiem jakie były argumenty za pochowaniem w krypcie, a jakie przeciw, ale nadziwić się nie mogę, dlaczego najpierw ktoś podjął decyzje, potem ją zmienił, zamiast najpierw pomyśleć, potem zdecydować. Czy wyobraził sobie, jak musiała przeżyć to rodzina zmarłego?
Co ciekawe, nie jest to pierwszy przypadek nieprawdopodobnej wolty na krakowskim terenie. Kilka lat temu, bodajże w 2007 roku, Związek Polskich Kawalerów Maltańskich przyznał Janowi Grzegorczykowi nagrodę za książkę Niebo dla akrobaty. Jasiu otrzymał oficjalne pismo, ustalony został termin wręczenia nagrody na Wawelu. Zanim do uhonorowania laureata doszło, po dwóch miesiącach nagroda została mu ? telefonicznie, bez podania przyczyny ? odebrana.
Tak na marginesie sytuacji z pogrzebem Janusza Kurtyki, można sobie wyobrazić, co by się działo, gdyby w wyniku protestów zostało zmienione miejsce pochówku Lecha i Marii Kaczyńskich. Przeciwnicy wawelskiego pogrzebu by się cieszyli, zwolennicy jeszcze bardziej protestowali, a krewni dostaliby dodatkową porcję cierpienia.
O czym teraz myślisz?