Królowanie pokornej Służebnicy
Opublikowano 2012-05-03
Słuchając dziś w czasie porannych modlitw tekstu ślubów lwowskich króla Jana Kazimierza, doszedłem do wniosku, że Maryja została wybrana na królową Polski, bowiem nieporadny król (w tym klęsk pełnym i opłakanym Królestwa mojego stanie), mając wyrzuty sumienia spowodowane uciskiem chłopów (za jęki i ucisk kmieci spadły w tym siedmioleciu na Królestwo moje [?] plagi), chciał skopać tyłki Szwedom. Zatem w myśl zasady, ?jak trwoga, to do Boga?, oddał ?Królestwo polskie, księstwo litewskie, ruskie, pruskie, mazowieckie, żmudzkie, inflanckie, smoleńskie, czernichowskie? pod opiekę Maryi, mając nadzieję, ze uchroni ona katolickie państwo przed wstrętnym heretykiem (?pomocy i zlitowania [?] przeciw nieprzyjaciołom Rzymskiego Kościoła pokornie przyzywam).
Podzieliłem się tym spostrzeżeniem z moimi braćmi podczas śniadania. Pierwszy odezwał się Maciej, który pracuje w Rosji i na Ukrainie. Opowiedział on, że zwiedzając Zagorsk, usłyszał od mnichów prawosławnych oprowadzających po sanktuarium, jak to Maryja obecna w tamtejszej ikonie ocaliła Rosję przed najazdem heretyckich Polaków. Otóż nasi przodkowie oblegli w 1612 roku Zagorsk, a że nie zdołali go zdobyć, to zostało to odczytane jako ocalenie ojczyzny przed Polskim najeźdźcą. Jednym słowem Rosjanie też mają swoją Częstochowę. Na to odezwał się Andrzej, wskazując, że kaplica Matki Bożej Różańcowej przylegająca do naszej Bazyliki została ufundowana jako wotum wdzięczności po zwycięstwie Sobieskiego nad Turkami. Stwierdziłem wtedy, że można by napisać ciekawą pracę zatytułowaną ?Rola pokornej służebnicy Pańskiej w dziejach oręża europejskiego?. Następny dołączył się do rozmowy Józef, który wiele lat spędził na Węgrzech. Opowiedział, że kiedyś wysłuchał porywającego kazania o tym, że Maryja, królowa Węgier, szczególnie umiłowała i wybrała naród węgierski? Gdy powiedział kaznodziei, że identyczne kazanie słuchał niejednokrotnie w Polsce, a różniło się tylko nazwą kraju i narodu, ten był niezmiernie zdziwiony. Bracia zaczęli wtedy wyliczać, że oprócz Polski i Węgier Maryja jest jeszcze królową Słowacji, Austrii, Bawarii, Portugalii… Na koniec zabrał głos Ireneusz, które jako historyk stwierdził, że sama postać króla Jana Kazimierza była dosyć nielubiana przez Polaków i vice versa. Zadziwiającym fenomenem owego króla był przy tym fakt, że w swoim życiu łączył gorącą religijność z wielką liczbą nieślubnych dzieci.
Po śniadaniu pomyślałem, że ciekawe korzenie i zadziwiający kontekst ma dzisiejsza Uroczystość i wielkiego trzeba wysiłku, by oczyścić ideę królowania Maryi z historycznych i współczesnych naleciałości. Matka Jezusa pewnie bardzo by się zdziwiła, że będzie traktowana jako królowa. Miriam z Nazaretu nadziwić by się nie mogła, gdyby usłyszała, że w następnych wiekach będzie traktowana jako wódz naczelny wojska pokonującego ?wielkiego Smoka barwy ognia, mający siedem głów i dziesięć rogów?, czyli armie katolickich Polaków, protestanckich Szwedów, muzułmańskich Turków i kogo tam jeszcze?
Wszak ?potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca? oznacza, że Bóg nas ?uzdolnił do uczestnictwa w dziale świętych w światłości. On uwolnił nas spod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna, w którym mamy odkupienie ? odpuszczenie grzechów?. Warto sobie nieustannie przypominać, że Maryja najpierw stała się dla uczniów Chrystusa Matką (Jesus [?] rzekł do Matki: Niewiasto, oto syn Twój), a królową dopiero w kontekście królowania Jej Syna. Zatem jej władza jest macierzyńska, a nie cesarska. Dlatego dziś, w naszym zwariowanym świecie, w czasach ostrej walki o władzę polityczną trzeba mocno uważać byśmy na królowanie Jezusa i Jego Matki, nie patrzyli w duchu tego świata. Jestem pewien, że granice Królowania Boga przebiegają inaczej niż linie wyznaczone wpływami partii politycznych. Jestem pewien, że styl królowania Maryi niewiele ma wspólnego ze stylem sprawowania władzy przez polityków nienawidzących się nawzajem i bezpardonowo walczących o wyborców, podobnie jak sposób królowania Jezusa Chrystusa nijak ma się wielkich betonowych pomników. Jestem pewien, że Maryja nad zwolennikami rozmaitych grzechów i propagatorami różnych bezeceństw, raczej płacze i modli o ich nawrócenie (Ojcze, przebacz im, bo niewiedzą co czynią) niż w monarszy sposób ich potępia czy ekskomunikuje.
Rozumiem, zatem, że skoro wspólnota Kościoła katolickiego w Polsce obchodzi dziś Uroczystość Najświętszej Maryi Panny, Królowej Polski, to jest świadoma aspektów, o których piszę wyżej. Takie świętowanie zobowiązuje do wielkiej modlitwy i pracy, by styl królowania pokornej służebnicy Pańskiej stanowił punkt odniesienia dla sprawujących władzę biskupów i proboszczów, opatów i przeorów, a Jej życie stanowiło inspirację dla wszystkich katolików, którzy czczą dziś swoją Królową. Inaczej świętowanie zakrawałoby na kpinę.
PS. Przy okazji bardzo mnie ciekawi, kiedy wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej stał się ikonograficznym symbolem dzisiejszej Uroczystości. Wszak Jan Kazimierz składał swe śluby katedrze lwowskiej przed obrazem Matki Bożej Łaskawej, Święto Królowej Polski, zostało ustanowione przez Piusa X dla archidiecezji lwowskiej, a dopiero papież Pius XI rozszerzył je w roku 1924 na całą Polskę.
O czym teraz myślisz?