Domagam się wyjaśnień

Opublikowano 2011-06-18

Jeśli ks. abp. Juliusz Paetz będzie mógł znowu pełnić posługę biskupa, rzeczą niezbędną jest, by Kongregacja ds. Biskupów klarownie uzasadniła swoją decyzję.

Jakiś czas temu obiecałem sobie, że nie będę zabierał głosu na temat abp. Juliusza Paetza. Nudziło mnie ciągłe domaganie się, bym skomentował fakt, że hierarcha pojawił się tu lub tam, że coś odprawił albo coś poświęcił. Myślałem, że bez względu na winę tego człowieka, której nikt sądownie albo kanonicznie nie potwierdził ani nie podał do publicznej wiadomości, i tak przeszedł upokorzenie, jakich nikomu nie życzę. Na jego miejscu wyjechałbym z Poznania i schował się do mysiej dziury. On zamieszkał w cieniu katedry, z którego zaczął systematycznie wychodzić. Ostatnie doniesienia o tym, jakoby abp Paetzowi miała zostać przywrócona władza święceń i miał pełnić posługę biskupa, tak mnie poruszyła, że postanowiłem jednak znowu zabrać głos.

Przed laty, gdy rozpoczęła się sprawa arcybiskupa Paetza, wiadomo było o niej tyle, ile podała ?Rzeczpospolita? i napisał ks. Tomasz Węcławski w ?Tygodniku Powszechnym?. Wynikało z nich, że najpierw długo nie można się było dobić do Rzymu, by zareagował na ekscesy hierarchy, a gdy arcybiskup został zmuszony do dymisji, nikt wiernym nie wyjaśniał co się dzieje i dlaczego. A takie słowo wiernym po prostu się należało. Do dziś nadziwić się nie mogę, że więcej można się o problemach Kościoła dowiedzieć z prasy niż od pasterzy, którym posługa w tym Kościele została powierzona.

Nie znam pisma, które ma przywrócić Arcybiskupowi Seniorowi odebrane przywileje, więc trudno mi je komentować. Będę mógł to zrobić dopiero wtedy, gdy dokument w tej sprawie zostanie podany do publicznej wiadomości. Mam jednak nadzieję, że jeśli takie pismo rzeczywiście istnieje, to przynajmniej tym razem usłyszymy jasne wytłumaczenie, o co chodzi. Można sobie spekulować: albo decydenci uznają pokutę za odprawioną, albo stwierdzą, że wina nie została dowiedziona, albo coś jeszcze innego, więc dalsze ograniczanie władzy święceń nie ma uzasadnienia. Pewne jest jednak, że jakiś komentarz jest w tej sprawie niezbędny. Będę wściekły, jeśli okazałoby się, że go nie ma. To byłoby robienie głupków z wiernych Kościoła katolickiego. I mówię to głośno, bez względu na to, czy się to komuś spodoba czy nie, nawet jeśli ten zarzut miałby być skierowany w stronę Watykanu.

Jednocześnie współczuję obecnemu Metropolicie Poznańskiemu ? jak zwykł się podpisywać abp Stanisław Gądecki. Sprawa wyraźnie nie ułożyła się po jego myśli. Gdy ileś lat temu powiedziałem na łamach ?Rzeczpospolitej?, że w sprawie abp. Paetza wrzód został przecięty, ale ropa w nim została i będzie nadal zatruwać organizm Kościoła poznańskiego, zostałem przez abp. Gądeckiego zaproszony na rozmowę. Tłumaczył mi, że sprawę należy wyciszać, a nie podgrzewać, że księża już to zrozumieli, więc dziennikarze nie mogąc znaleźć nikogo, kto chciałby się na ten temat wypowiadać, poszli do zakonnika Kozackiego, który nie ma wyczucia sytuacji i wyciągnęli z niego niepotrzebne wyznania. Z tego co rozumiem, tym razem to Kongregacja ds. Biskupów kierowana przez kard. Giovanniego Battistę Re zadziałała wbrew taktyce abp. Gądeckiego i zamiast sprawę wyciszyć, ponownie ją mocno nagłośniła. W tej sytuacji zupełnie mnie nie zdziwi, jeśli okaże się prawdą informacja, że abp. Gądecki złożył rezygnację z funkcji Metropolity Poznańskiego.

Niedawno w naszym krakowskim klasztorze ks. bp Józef Guzdek udzielał święceń diakonatu. Podczas obiadu powiedział, że w Kościele powinna obowiązywać zasada: ?Obroną przeciwko antyklerykalnym atakom jest cnota, a gdy jej zabraknie ? prawda?. Wynika z tego, że przemilczanie i dyplomacja nie powinny być językiem Kościoła.


Brak komentarzy do "Domagam się wyjaśnień"


    O czym teraz myślisz?

    Znasz nieco html?