Obowiązek nadziei

Opublikowano 2012-05-08

Przygotowując się dziś do kazania zwróciłem uwagę na 25 werset 24 rozdziału Ewangelii św. Łukasza, który jest tłumaczony przez Tysiąclatkę jako ?O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy!?. W przekładzie ks. Wujka brzmi to bardziej zdecydowanie ?O głupi a leniwego serca ku wierzeniu temu wszystkiemu, co powiedzieli prorocy?. Ostrość wujkowego tłumaczenia kazała mi poszukać dosłownego tłumaczenia. A że sam nie znam greki, poprosiłem o pomoc moich bardziej uzdolnionych lingwistycznie braci.

Powertowaliśmy słowniki i na nowo spojrzałem na scenę, która rozegrała się na drodze do Emaus. Oto zobaczyłem dwóch biadolących uczniów, nad którymi Jezus się nie użala, ale najpierw lekko z nich pokpiwa udając, że nie wie, co się stało w Jerozolimie, a potem mówi słowa twarde, które w wolnym tłumaczeniu brzmią mniej tak: ?Jak bardzo brak wam rozeznania, jak niepojętni (głupi) jesteście, i jak tępe (leniwe) są wasze serca, skoro tak opornie przyjmujecie Nowinę o wydarzeniach, które powinny was napełnić radością, a nie smutkiem i przerażeniem. Przecież w Pismach można znaleźć słowa mówiące o tym, że tak właśnie miało się stać, że krzyż i śmierć Mesjasza są Jego drogą do chwały zmartwychwstania?. Jezusa nie współczuje, nie użala się nad zawiedzionymi nadziejami, tylko wymaga trzeźwego myślenia.

To nowe zobaczenie tej sceny było dla mnie tym większym zaskoczeniem, że jakiś czas temu napisałem rozważanie, w którym stawałem w obronie Kleofasa i jego towarzysza. Dowodziłem, że nie mieli szans, by pojąć prawdę o czymś tak nieogarnionym jak zmartwychwstanie. Ta zmiana spojrzenia każe mi też inaczej podejść do siebie, do nas, którzy znamy nie tylko pisma proroków, ale również Ewangelie pisane w świetle wielkanocnej prawdy. Różne narzekania i smęcenia, że brakuje mi wiary, że nie została mi dana łaska nadziei, że czasy są ciężkie, że do szkoły miałem pod górkę, a szef w pracy był złośliwy, więc mam prawo dezerterować, mogą się spotkać z twardą odpowiedzią Jezusa: ?Jakże tępy jest twój rozum i jak gnuśne jest twoje serce, skoro bez sensu użalasz się nad sobą?. Do tej pory mogłem myśleć, że wiara i nadzieja jest duchowym komfortem. Jezus pokazuje, że ich brak może być ludzką winą i małością. ?Pana zaś Chrystusa miejcie w sercach za Świętego i bądźcie zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od was uzasadnienia tej nadziei, która w was jest?.

Tak na marginesie polecam w tym kontekście wiersz Adama Asnyka w interpretacji Jacka Wójcickiego Miejcie nadzieję. Posłuchajcie go jako przesłania zaadresowanego do smutnych, tępych i bojaźliwych chrześcijan. ?Przestańmy własną pieścić się boleścią, / Przestańmy ciągłym lamentem się poić: / Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, / Mężom przystało w milczeniu się zbroić…?.


Brak komentarzy do "Obowiązek nadziei"


    O czym teraz myślisz?

    Znasz nieco html?