Notatki z Ameryki
Opublikowano 2009-01-18
W nocy padał śnieg. Rano też sypie. Tutejszy proboszcz, czyli Andrzej Fornal rozpoczyna dzień od odśnieżania terenu wokół kościoła i klasztoru. Przy pomocy specjalnej maszyny starannie oczyszcza chodnik, a następnie posypuje solą.
Kilka dni temu ktoś ukradł jedną maszynę do śniegu, ale bracia zdążyli już kupić nową. Pytałem Andrzeja, czy to jest tu normą, że proboszczowie osobiście sprzątanie teren wokół kościoła. Odpowiedział, że to jego patent. Parafia jest biedna. Należy do niej tylko około 250 gospodarstw domowych i woli pieniądze, które musiałby wydawać na wynajęcie ludzi do sprzątania przeznaczać na bardziej konieczne potrzeby. Co ciekawe traktuje to również jako sposób nawiązywania kontakt z parafiami, bo po początkowym zdziwieniu, doceniają jego pracę. Poza tym, takie wyjście na ulicę pozwala ludziom na bardziej bezpośrednie i mnie formalne nawiązanie kontaktu z proboszczem. Zastanawiam się ilu proboszczów, księży czy zakonników w Polsce byłoby gotowych, by odśnieżać swój teren.
Bracia odprawiają w niedzielę cztery msze św. Trzy parafialne oraz jedną w domu starców. Byłem na dwóch z nich. Nie były zbyt liczne. Andrzej mówi, że dla nowojorczyków, taki śnieg jak dzisiaj, to poważna przeszkoda w dotarciu do kościoła. Gdyby szli do pracy, nawet by tego śniegu nie zauważyli, ale w drodze do kościoła to problem.
Z ciekawostek, które odróżniają msze, do których przyzwyczaiłem się w Polsce zwróciły moją uwagę następujące fakty:
1. Przy wejściu do kościoła stoją na półkach lekcjonarze z czytaniami na wszystkie niedziele roku. Znaleźć w nich można również hymny, które schola śpiewa w czasie mszy. Niestety, nie wpływa to na ludzi, którzy raczej nie śpiewają. Po mszy wszystkie książki wracają na swoje miejsce. Prócz lekcjonarzy przy wejściu do kościoła każdy bierze biuletyn na aktualną niedzielę. Tym razem ?Second Sudany In Ordinary Time? informuje, co przez cały tydzień będzie się działo w Church of Notre Dame: msze, spowiedzi, liturgia godzin, różaniec, nowenna. Ponadto kalendarz liturgiczny, notki o świętych, których wspomnienie przypada w rozpoczynającym się tygodniu, sigla czytań na cały tydzień, śpiewy na niedzielę, cała masa informacji z życia Kościoła. Muszę zapytać, kto przygotowuje co tydzień ten biuletyn.
2. Udział świeckich:
- Czytają świeccy zawczasu wpisani na listę. W zakrystii zauważyłem kartkę, na której były nazwiska osób czytających w poszczególne niedziele. Podobno nie ma problemu z chętnymi i sami się zgłaszają.
- Tacę zbierają ludzie świeccy. W czasie modlitwy powszechnej wstaje z ławek dwóch mężczyzn, bierze stojące z tyłu kościoła koszyki na długich tyczkach i podchodzi do ołtarza. Z chwilą rozpoczęcia ofiarowania ruszają wzdłuż ławek. Gdy dochodzą do tyłu kościoła, wracają do pierwszych rzędów, tak, że zawsze mają przed sobą twarze wiernych. Ciekawy jest fakt, że nasi bracia nigdy nie wyznaczają mężczyzn, którzy mają to robić. Obecni na mszy sami poczuwają się do tego obowiązku. Odnoszą pieniądze do zakrystii i tam je zostawiają. Warto dodać, że w Stanach jedynym źródłem finansów parafialnych są ofiary ludzi.
- Dary ze stolika stojącego w nawie głównej przynoszą osoby będące w kościele. Na obu mszach były to kobiety. ?Jeszcze się nie zdarzyło, by ktoś nie podszedł i nie przyniósł darów? ? usłyszałem od Wojciecha. ?Najwyżej trochę postoisz i ktoś w końcu przyniesie? ? dodał Andrzej.
- Schola na chórze ? to też świeccy. Śmieszą co prawda ich stroje. Ubrani są bowiem w wiśniowe suknio-sutanny. Poziom śpiewu niezły, o ile ja, któremu słoń nadepnął na ucho, ma mam prawo cokolwiek na ten temat powiedzieć.
3. Po zakończonej mszy celebrans w ornacie oraz proboszcz (o ile to on nie jest celebransem) stoją przy wyjściu z kościoła i żegnają prawie każdego wychodzącego. Przeważnie jest to grzecznościowy uścisk ręki, ale jest też grupa osób, które się zatrzymują i rozmawiają z kapłanami.
O czym teraz myślisz?